Kiedy decydujemy się wcześnie rozpocząć przygodę naszej pociechy z innym językiem niż polski, często stajemy przed pytaniem, jak się za to zabrać. Maluchy w wieku do 2 lat to przecież nie tacy łatwi odbiorcy naszych działań – nie potrafią jeszcze mówić, nie czytają, nie piszą, nie dadzą nam natychmiastowej informacji zwrotnej co do tego, czy nasze akcje przynoszą oczekiwane efekty. Na szczęście z ich reakcji odczytamy, czy spotkania z językiem obcym są dla nich przyjemne i interesujące. Poniżej podpowiadamy, jak w atrakcyjny sposób oswajać maluszki z językami.
Zabawa i radość
Najskuteczniejszą formą nauki jest zabawa. Po prostu baw się ze swoim maluchem w obcym języku. Niech to będzie mile spędzony czas dla was obojga. Nie wyciągajcie opasłych szarych podręczników i nie studiujcie z dzieckiem strona po stronie hiszpańskich czy niderlandzkich słówek. Niech w waszym domu zagoszczą piosenki, tańce i radosne rymowanki. Możecie także uczyć się podczas spacerów czy codziennych domowych czynności. Wystarczy, że w tym czasie będzie mówić do swojego dziecka w języku, który chcecie mu przekazać. Upieczcie razem ciasto i opisujcie wykonywane przez was czynności. Pojedźcie na wycieczkę w góry i opisujcie to, co was otacza. To dużo przyjemniejsza nauka niż siedzenie przy biurku ze słownikiem. W tych początkowych latach chodzi szczególnie o to, by zaszczepić w maluszkach radość z obcowania w świecie danego języka i sprawić, by były do niego pozytywnie nastawione. Pamiętajcie więc, by w każdym momencie nauki towarzyszyły wam zabawa i śmiech. Nigdy nie róbcie nic na siłę, wbrew sobie i dziecku.
Po prostu mówcie
Gdy bawicie się w języku obcym z najnajami, nie tłumaczcie wszystkiego na polski. Nie musicie wyjaśniać maluchom, że “a dog” to “pies”, a “il gatto” to “kot”. Niemowlęta nie znają jeszcze żadnego języka mówionego. W tym wieku równie intensywnie pracują nad przyswojeniem języka ojczystego, co obcego. Ba! Przecież nasze maluchy nawet nie wiedzą, że język, w którym do nich mówimy jest obcy! Taki podział istnieje jedynie dla nas, dorosłych, którzy już doskonale rozróżniamy języki i w pełni rozumiemy naszą ojczystą mowę. Dla niemowlaków i dwulatków każdy język jest fascynujący i nie czują, że któremuś z nich może towarzyszyć obcość.
Profesor François Grosjean, specjalista w zakresie psycholingwistyki, założyciel Laboratorium Przetwarzania Mowy i Języka na Uniwersytecie Neuchâtel w Szwajcarii, podkreśla, że aby dziecko przyswoiło język obcy, musi mieć do tego motywację. Jeśli stale tłumaczymy zwroty i zdania z języka obcego na ojczysty, maluch prędko zorientuje się, że francuski czy włoski wcale nie są mu aż tak potrzebne. Przecież da się wszystko załatwić po polsku, więc po co utrudniać sobie życie? Dzieci to mądrzy zawodnicy! Ale my musimy być sprytniejsi!
Wyobraźmy sobie jednak sytuację, w której zamiast mówić do dziecka w trakcie wspólnych zabaw w danym języku, stosujemy równolegle tłumaczenie słów i zdań na polski. Czy taki sposób komunikowania się jest naturalny? No właśnie. W prawdziwym świecie po prostu rozmawiamy ze sobą w danym języku. Nie powtarzamy sobie niepotrzebnie tych samych informacji. Dlaczego więc mielibyśmy to robić w przypadku dzieci?
Stawiajmy na komunikację, która występuje w rzeczywistym świecie. Poświęćmy wybrany przez nas czas w pełni na zabawy i rozmowy w danym języku. Po prostu mówmy.
Immersja
To obco brzmiące słowo oznacza “zanurzenie” w języku. Maluszki najskuteczniej nabywają obcy język po prostu, gdy są nim otaczane z każdej strony. Mówcie do swojego dziecka w wybranym idiomie, śpiewajcie w nim piosenki, słuchajcie audiobooków czy podcastów. Jeśli decydujecie się na zobaczenie bajki, wybierzcie odpowiedniego lektora. Usiądźcie z pociechą i porozmawiajcie w obcym języku na temat tego, co oglądacie. To czas, gdy dziecko oswaja się i osłuchuje z językiem, a naszym zadaniem jest otulić je jak największą i najprzyjemniejszą ilością obcojęzycznych bodźców. Nie martwcie się, że maluch nie wszystko jeszcze rozumie i zaufajcie mu. Zobaczycie, że dziecko ma nieprawdopodobną umiejętność rozszyfrowywania znaczenia słów z kontekstu i przyswajania wyrazów, które pojawiają się w jego najbliższym otoczeniu.
Możliwe, że wspólne zanurzenie się we francuskim czy rosyjskim okaże się dla was tak fascynujące, że pomyślicie o wychowywaniu w duchu dwujęzyczności zamierzonej. Jeśli tak, odsyłamy do artykułu “Dwujęzyczność zamierzona – co to takiego?”. Znajdziecie tam między innymi strategie wprowadzania języka obcego.
Ruch
Każde dziecko uwielbia być w ruchu. Jest to dla niego atrakcyjna forma spędzania czasu, lecz także uczenia się. Obcojęzyczne zabawy również powinny zawierać mnóstwo elementów ruchowych. Pamiętajcie o piosenkach i tańcach. Gdy poznajecie zwierzęta, wspólnie je naśladujcie, skaczcie jak żabki lub róbcie grzbiety jak koty.
Powtarzanie
Maluszki równie szybko zapamiętują informacje, co zapominają. Podczas waszych domowych “lekcji” powracajcie do omawianych przez was tematów czy zabaw. Czasami może się wam wydawać, że po raz setny czytacie jakąś książkę lub że w kółko śpiewacie tę samą piosenkę, ale dla dziecka nigdy nie jest to czas stracony. Z waszych działań za każdym razem wyciągnie coś nowego, odkryje dotąd niezauważane elementy, aż w końcu dzięki systematycznemu utrwalaniu zapamięta przekazywaną wiedzę.
Powtarzalność możecie zauważyć też w wielu piosenkach, rymowankach czy książkach. To nie przypadek! Powracający refren czy rytm sprawiają, że łatwiej zapamiętać słowa czy zwroty, a ich nauka jest naturalna i przyjemna.
Regularność
We wprowadzaniu języka obcego ważna jest regularność. Nie spodziewajmy się wielkich efektów, jeśli na angielski lub hiszpański z dzieckiem poświęcamy tylko pół godziny miesięcznie. Możemy spontanicznie mówić i bawić się z naszym maluchem w danym języku każdego dnia – kilka minut, pół godziny, pół dnia. Tyle ile chcecie!
Jeśli potrzebujecie planu i większej dyscypliny dla samych siebie, możecie ustalić pewne ramy czasowe, które chcecie przeznaczyć na język obcy. To może być pół godziny dziennie lub godzina podzielona na poranne i popołudniowe obcowanie z językiem. Wszystko zależy od was i waszego rytmu dnia.
Spontanicznie czy z planem – niech ten czas zawsze będzie pełen zabawy, radości i przyjemności. Nie bądźmy niewolnikami narzuconych sobie obowiązków. Nic się nie stanie, jeśli czasem odpuścimy realizację planu i ominiemy nasze “lekcje”. Dopasujmy się do nastroju, który towarzyszy nam i maluchowi. Obserwujmy i wykorzystujmy to, co daje nam otoczenie.
Dynamika i różnorodność
Zajęcia dla najnajów muszą być różnorodne, ponieważ każdy maluch ma inny styl uczenia się – jedne dzieci szybciej zapamiętują poprzez ruch, inne kochają słuchać książek, jeszcze inne potrzebują doświadczeń sensorycznych, by zaangażować się w naukę. Zadbajcie więc o to, by wasze językowe spotkania zawierały w sobie elementy piosenek, rymowanek, ruchu, czytania i zabaw sensorycznych.
Pamiętajcie, by zajęcia były także dynamiczne. Maluszki łatwo jest czymś zainteresować, ale równie łatwo tracą one swoją uwagę. Dlatego zmieniajcie aktywności z tych wyciszających na energetyczne, z szybkich na wolne i odwrotnie. Jeśli czytacie książkę, uzupełnijcie ją o piosenkę czy odgrywanie niektórych scen. Po tańcach do obcojęzycznych piosenek niech nastąpi czas na układankę.
Jeśli zadbacie o to, by czas przeznaczony na obcy język był dynamiczny i różnorodny, sprawicie, że nauka będzie po prostu atrakcyjna, a nie nudna. Każdy z nas woli uczyć się ciekawych rzeczy niż ziewać i spoglądać na zegarek. Tak samo jest w przypadku dzieci. Zapamiętaj, że nuda to największy wróg nauki!
Doświadczanie
U dzieci w wieku do dwóch lat świetnie sprawdzą się wszelkie aktywności związane ze światem zmysłów. W ten sposób nasz maluch może doświadczać języka na własnej skórze poprzez dotyk, węch, wzrok czy słuch. Połącz czas przeznaczony na język obcy z prowadzeniem eksperymentów, stwórz ścieżkę sensoryczną, włącz piosenkę, w której musicie odgadywać, jaki dźwięk usłyszeliście, zaplanuj zabawę plastyczną lub umieść różne pachnące substancje (np. lawendę, oregano, kakao) w nieprzezroczystych słoiczkach na przyprawy i zgadujcie po zapachu, co znajduje się w środku.
Realizm
Maluchy w wieku do dwóch lat dopiero rozwijają umiejętność abstrakcyjnego myślenia. Jeśli więc chcecie takiemu szkrabowi zobrazować znaczenie danego słowa, wybrany przez was sposób powinien być jak najbardziej realistyczny. Opisujcie dzieciom w obcym języku to, co znajduje się w ich najbliższym otoczeniu. Jeśli wprowadzacie nazewnictwo owoców, zróbcie to na przykładzie prawdziwych jabłek, malin czy bananów. Będzie realistycznie, ale też smacznie. Jeśli nie możecie sięgnąć po prawdziwe przedmioty, doskonale sprawdzą się flash cards z realistycznymi ilustracjami. Możecie wykonać je sami, pobierając obrazy z publicznych domen i umieszczając podpisy w danym języku. Później wystarczy je wydrukować i zalaminować.
Twój komentarz jest dla mnie ważny
Korzystasz z powyższych wskazówek, wprowadzając język obcy w życie dziecka? A może masz inne pomysły? Podziel się ze mną swoim doświadczeniem w komentarzu. Będzie mi także miło, jeśli uznasz, że warto udostępnić ten wpis swoim znajomym.
Szczególne podziękowania kieruję do profesora Françoisa Grosjeana – za jego życzliwość i szczegółowe wyjaśnienia. Special thanks to Professor François Grosjean for his kindness and detailed explanations.
Jeden komentarz