Jeśli tu jesteście, to znaczy, że szukacie planu na idealną wycieczkę po Islandii. Mam dobrą wiadomość. Znaleźliście go!
W tym wpisie przedstawię Wam pomysł na trzeci dzień podróży. Jeśli interesują Was wcześniejsze dni, zajrzyjcie do poprzedniego wpisu.
Dzień 3
Seljalandsfoss i Gljúfrabúi – Wodospad rzeki Sel i Mieszkaniec Kanionu
📌 Musicie to zobaczyć!
Dzień trzeci Waszej islandzkiej przygody rozpoczniecie od wodospadów Seljalandsfoss i Gljúfrabúi. Koniecznie zainstalujcie aplikację Parka, która umożliwi Wam wygodne płacenie za prawie każdy parking na Islandii. Postój przy Seljalandsfoss kosztuje 750 ISK, a 15-minutowy spacer doprowadzi Was też do Gljúfrabúi. Pamiętajcie o założeniu nieprzemakalnych ciuchów, bo mgiełka wodna może Was nieźle zrosić.
Seljalandsfoss to jeden z najpopularniejszych wodospadów na Islandii, ponieważ można się przejść za jego kaskadą i zobaczyć ten wodospad od tyłu. To naprawdę robi ogromne wrażenie!
Koniecznie przespacerujcie się także do Gljúfrabúi. Ten wodospad ukrywa się wewnątrz kanionu, a wielu turystów mija go, zupełnie nieświadomych istnienia tego cudu natury. “Mieszkańca Kanionu”, bo tak dosłownie tłumaczy się nazwę tego wodospadu, odnajdziecie, idąc wzdłuż strumyka i wchodząc do środka wąskiej szczeliny. W środku zachwyci Was delikatne światło słoneczne otulające czarne lawowe skały i zielone mchy. Srebrna mgiełka oraz huk wody spadającej z wysokości tworzą razem niesamowite wrażenie. To jedno z najlepszych przeżyć na Islandii – wodospad, którego nie możecie przegapić.
Seljavallalaug – Opuszczony basen
❌ Możecie odpuścić
Kolejna propozycja na ten dzień to Seljavallalaug, opuszczony basen, który niegdyś był największym kąpieliskiem w kraju. Widoki wokół są piękne, ale obecnie miejsce to pozostawia wiele do życzenia. Basen jest czyszczony raz w roku, przez co znajduje się w nim wiele glonów, a czystość szatni często zniechęca do kąpieli. Jednak wbrew obawom woda w Seljavallalaug nie jest wodą stojącą. Pochodzi z pobliskich gorących źródeł i przepływa przez basen, wypływając z drugiej strony. Woda w basenie jest ciepła, ale nie gorąca. Im bliżej rury jesteście, tym będzie cieplej.
Jeśli powyższy opis Was nie zniechęca, to dajcie tej kąpieli szansę lub wpadnijcie chociaż zobaczyć to miejsce i zrobić kilka zdjęć. Potraktujcie to jako opcjonalną atrakcję. Ja odpuściłam, ponieważ plan na dzisiejszy dzień był już dosyć napięty. To miejsce będziecie jeszcze mieli szansę zobaczyć szóstego dnia swojej podróży.
Jaskinia Rútshellir – Najstarsza jaskinia Islandii i jej mroczna historia
❌ Możecie odpuścić
Następnie wyruszycie do wodospadu Skógafoss, ale po drodze możecie zatrzymać się przy jaskini Rútshellir. Znajdziecie tam darmowy parking, a cała atrakcja zajmie Wam około 15 minut. Do środka jaskini można wejść.
Rútshellir to jedna z najstarszych wykonanych przez człowieka jaskiń na Islandii, a jej historia jest dość tajemnicza. Jaskinia zawdzięcza swoją nazwę pierwszemu mieszkańcowi, mężczyźnie o imieniu Rutur. Niektóre opowieści mówią, że Rutur był złym władcą, trollem lub złodziejem, którego miejscowi wieśniacy zabili we własnej chacie. W innej wersji islandzkiego folkloru Rutur przeżył, ponieważ odkrył plany wieśniaków i zabijał ich jednego po drugim.
Niezależnie od tego, która wersja wydaje się bardziej prawdopodobna, nie można zaprzeczyć, że te lokalne opowieści są teraz częścią barwnej historii jaskini.
Skógafoss – Wodospad z Gry o Tron
📌 Musicie to zobaczyć!
Kolejne miejsce Waszej wyprawy to Skógafoss, jeden z najbardziej rozpoznawalnych wodospadów Islandii, a już na pewno najbardziej rozsławiony dzięki serialowi “Gra o Tron”. Mieniąca się mgiełka wodna tworzy liczne tęcze, które uwiecznicie na zdjęciach.
Parking tutaj jest darmowy, a na całą atrakcję zaplanujcie około godziny, jeśli chcecie zobaczyć wodospad zarówno z dołu jak i z góry. Na szczyt wodospadu poprowadzą Was schody.
Kvernufoss – Wodospad w cieniu słynnych sąsiadów
📌 Musicie to zobaczyć!
Po Skógafoss przeparkujcie samochód na parking koło Muzeum Skogar. Przejazd zajmie nie więcej niż 10 minut, a na miejscu zapłacicie aplikacją Parka (750 ISK).
Następnie spokojnym spacerem (około 20 minut w jedną stronę) podejdziecie pod Kvernufoss. Moim zdaniem jest to absolutny must-have tej wycieczki. Kvernufoss to ukryty klejnot, do którego nie dociera zbyt wielu turystów. Absolutnie niesłusznie!
Ja zrobiłam sobie tutaj dłuższą przerwę. Weszłam do małej jaskini za kaskadą, by podziwiać fantastyczne widoki i wypić ciepłą herbatę. Warto.
Sólheimajökull – Lodowiec na wyciągnięcie ręki
📌 Musicie to zobaczyć!
Kolejnym punktem podróży będzie Sólheimajökull, jeden z najłatwiej dostępnych lodowców na Islandii. Samochód zostawicie na płatnym parkingu, za który ponownie zapłacicie Parką (750 ISK).
Trasa do lodowca nie jest wymagająca, a przez cały czas na horyzoncie będziecie podziwiać piękną mieszankę czarnego pyłu wulkanicznego i bielutkiego śniegu. Ja zdecydowałam się podejść aż pod sam brzeg Sólheimajökull i dotknąć go dłonią.
Sólheimasandur – Wrak samolotu Dakota C-117 na czarnej plaży
❌ Możecie odpuścić
Tego dnia możecie się wybrać jeszcze na plażę Sólheimasandur, by podziwiać wrak samolotu Dakota C-117. Wrak jest oddalony od parkingu o jakieś 3,5 kilometra. Parking opłacicie Parką (750 ISK). Na całą wycieczkę, wliczając dojście, zrobienie zdjęć i powrót, musicie przeznaczyć około 3-4 godzin.
Istnieje również alternatywny sposób dotarcia do wraku – kursujący regularnie autobus wahadłowy, który kosztuje około 3000 ISK. Czas przejazdu wynosi 10-15 minut.
Jeśli lubicie takie atrakcje, warto rozważyć tę wycieczkę. Ja jednak zdecydowałam się pominąć to miejsce i wyruszyłam prosto do Dyrhólaey.
Dyrhólaey – Dom maskonurów na półwyspie
📌 Musicie to zobaczyć!
Półwysep Dyrhólaey jest naprawdę uroczy. Po przyjeździe skierujcie się na górny parking, tuż obok latarni morskiej. Stąd będziecie mieć piękny widok na masywny łuk skalny (zdjęcia w internecie naprawdę nie oddają jego skali!) oraz najbardziej znaną z plaż Islandii, Reynisfjarę oraz towarzyszące jej skały Reynisdrangar.
A jeśli będziecie mieć szczęście, zobaczycie też maskonury! Mnie nie udało się za pierwszym razem, ale o tym więcej w dniu szóstym.
Uwaga! W okresie wiosenno-letnim, czyli w sezonie lęgowym ptaków, dostęp do Dyrhólaey jest ograniczony i można go zwiedzać tylko w określonych godzinach. W maju były to godziny 9:00–19.00.
Reynisfiara – Niebezpieczna czarna plaża
📌 Musicie to zobaczyć!
Ostatni punkt podróży na dziś to Reynisfjara, czarna plaża rozsławiona przez serial “Gra o Tron”. Wyróżniają ją zachwycające bazaltowe kolumny, piękna przybrzeżna jaskinia Hálsanefshellir oraz samotne skały Reynisdrangar stojące w oceanie nieopodal brzegu.
Skały Reynisdrangar zobaczycie równie dobrze z plaży w Vík, w którym proponuję zatrzymać się na dzisiejszy nocleg. To przepiękne małe miasteczko, w którym na pewno nie będziecie się nudzić.
Reynisfjara jest znana jako jedna z najbardziej niebezpiecznych plaż Islandii, ponieważ fale bywają tu wyjątkowo nieobliczalne i potrafią wciągnąć człowieka w głąb oceanu. Przy plaży znajduje się tablica z systemem sygnalizatorów świetlnych pokazująca aktualny stan zagrożenia.
Parking przy plaży kosztuje 1000 ISK. Polecam płatność przez aplikację Parka.
Vík í Mýrdal
🫠 Czas na relaks
To już wszystko na dziś, więc czas zameldować się na nocleg w Vík í Mýrdal. Wieczór możecie poświęcić na odkrywanie miasteczka i spacery po Víkurfjarze.
Sprawdź kolejne dni podróży!
Gotowi na kolejne dni zwiedzania? Sprawdźcie, co przygotowałam na kolejną część podróży! A może macie pytania? Zadajcie mi je w komentarzu!