Islandia: Poprzez smoczy kanion do smaków Höfn [PART 3]

Sjónarnípa

Cieszę się, że jesteście gotowi na kolejną dawkę islandzkich przygód! Jeśli marzycie o idealnej wycieczce po tej magicznej wyspie, jesteście we właściwym miejscu.

W tym wpisie przedstawię Wam pomysł na czwarty i piąty dzień podróży. Jeśli interesują Was wcześniejsze dni, zajrzyjcie do poprzednich wpisów, gdzie znajdziecie mapę z pinezkami oraz szczegółowe opisy poszczególnych atrakcji.

Dzień 4

Þakgil – Zielona oaza w sercu wulkanicznego krajobrazu

❌ Możecie odpuścić

Dzień czwarty islandzkiej przygody możecie rozpocząć od kanionu Þakgil. Ja nie miałam niestety szansy przejechać tej malowniczej trasy, ponieważ status prowadzącej tam drogi 214 zmienił się z “impassable” (Islandczyk przejedzie) na “closed” (zamknięta). 

Czy mnie to zasmuciło? Nie, bo jadąc do Þakgil, nie mogłabym sobie pozwolić na dłuższy trekking w parku Skaftafell. A jest nieziemski!

Þakgil możecie również przerzucić na dzień siódmy. Jeśli zdecydujecie się na tę wyprawę, pamiętajcie, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Nigdy nie ryzykujcie swojego zdrowia i życia. Droga 214 jest naprawdę wymagająca i z łatwością można by ją sklasyfikować jako F-road, mimo że obecnie jest uznawana za 3-digid road, czyli drogę gorszej jakości, która może prowadzić przez szutry i dziury. Aktualny status dróg sprawdzicie na road.is

Laufskálavarða – Prastara tradycja kamiennych kopców

❌ Możecie odpuścić

Jeśli odpuszczacie Þakgil, wyruszcie od razu ku Fjaðrárgljúfur. Po drodze będziecie mijać Laufskálavarða, czyli wyspę kamiennych kopców. Parking jest darmowy i znajduje się tuż przy drodze, więc nie musicie zbaczać z trasy. Cała atrakcja zajmie maksymalnie 15 minut. A czym są kopczyki, które zobaczycie?

Pierwsi osadnicy budowali je, by zaznaczyć swoje szlaki. W kolejnych wiekach wykorzystywano je także jako znaczniki nawigacyjne. Wierzono również, że zbudowanie własnego stosu zapewni szczęście w podróży, a zniszczenie cudzego kopczyka przyniesie nieszczęście. Postawcie więc swój kopczyk i pędźcie w stronę Fjaðrárgljúfur.

Laufskalavarda

Fjaðrárgljúfur – Na smoczym grzbiecie przez bajeczny kanion

❌ Możecie odpuścić

Gdy dotrzecie pod Fjaðrárgljúfur, zaparkujcie na dolnym parkingu, który znajduje się na końcu ulicy Holtsvegur 206. Koordynaty to 63.7712969, -18.1722901. Parking opłacicie Parką (1000 ISK). Wejście i zejście wraz z chwilą na robienie zdjęć zajmie około 1,5 godziny.

Kanion Fjaðrárgljúfur w zimowej scenerii pojawił się w pierwszym odcinku ostatniego sezonu  serialu “Gry o Tron”, kiedy to Daenerys Targaryen i Jon Snow przelecieli przez niego na grzbietach smoków. 

Widoki są przepiękne, ale jeśli zdecydujecie się na podejście do Múlagljúfur dnia szóstego, to możecie odpuścić ten kanion.

Fjadrargljufur

Lómagnúpur – Jedna z najbardziej charakterystycznych gór Islandii

❌ Możecie odpuścić

Wracajcie do samochodu i ruszajcie do parku Skaftafell. Po drodze możecie zatrzymać się na punkcie widokowym, by spojrzeć na jedną z najbardziej charakterystycznych gór Islandii, Lómagnúpur.

Lomagnupur

Skaftafell – Park dla miłośników trekkingów

📌 Musicie to zobaczyć!

W parku Skaftafell będziecie mieli do wyboru wiele szlaków. Ich mapę znajdziecie tutaj. Samochód zaparkujcie na parkingu przy Visitor Center i ponownie opłaćcie go Parką (1000 ISK).

Jeśli nie jesteście fanami trekkingów lub po prostu nie macie na to siły, wybierzcie się bezpośrednio do wodospadu Svartifoss. To około 2,5 kilometra w jedną stronę, a szlak jest naprawdę łagodny.

Pozostałym zaproponuję zachwycającą trasę będącą około 11-kilometrową pętlą o umiarkowanym poziomie trudności. Brzmi jak wyzwanie, ale nie będziecie żałować! Podpowiem też, jak ją skrócić, jeśli zajdzie taka potrzeba. 

Z parkingu obierzcie szlak na punkt widokowy Sjónarnípa, który pozwoli Wam spojrzeć z góry na panoramę lodowca Vatnajökull, a dokładnie na jego jęzor, Skaftafellsjökull, oraz otaczające go góry i doliny. Widoki są warte tej wędrówki. Zresztą spójrzcie sami.

Sjónarnípa
Skaftafell Park

Jeśli pogoda pozwoli, zróbcie sobie tutaj dłuższy odpoczynek i zbierzcie siły na kolejny odcinek. Ze Sjónarnípa skierujcie się w stronę wodospadu Svartifoss. Może nie jest to największy, najszerszy, czy najpotężniejszy islandzki wodospad, ale spójrzcie sami na te bazaltowe kolumny. Okolica wygląda jak zbudowana z klocków Lego. Jest to wyjątkowy widok.

Svartifoss
Svartifoss

Tutaj możecie zakończyć swój trekking i wybrać szlak prowadzący z powrotem do Visitor Center. Jeśli jednak macie siły, zachęcam, by zrobić pełną pętlę i ze Svartifoss skierować się na Sjónarsker, skąd rozciąga się 360-stopniowa panorama okolicy. 

Po zejściu ze Sjónarsker udajcie się do farmy Sel. Jest to kompleks małych domków zbudowanych z torfu w 1912 roku. Domy torfowe charakteryzują tradycyjny styl budownictwa na Islandii i były niegdyś powszechnym widokiem. Konstrukcje te doskonale izolowały przed surowym klimatem, zapewniając ciepło w zimie i chłód w lecie. 

Sel
Sel

Z Sel skierujcie się do Lambhagi, czyli miejsca, które służyło kiedyś do osadzania jagniąt, czyli rozdzielania młodych owieczek od ich matek. Proces ten przeprowadzano, by odstawić jagnięta od mleka matki i rozpocząć karmienie ich innym pokarmem. Dzisiaj jest to idealne miejsce na chwilę relaksu. W ciepłe dni można popływać w czystych strumieniach rzeki lub schłodzić zmęczone stopy. Po odpoczynku wróćcie do samochodu i skierujcie się w stronę Höfn, proponowanego miejsca noclegu na dziś.

Lambhagi

Hofskirkja – Kościółek kryty darnią

❌ Możecie odpuścić

Po drodze możecie jeszcze zatrzymać się przy kościółku Hofskirkja. Pobyt tutaj nie zajmie więcej niż 15 minut. Jest to niewielki kościół pokryty darnią zbudowany w duchu tradycji budownictwa torfowego, który mogliście poznać w Sel. Hofskirkja jest jednym z ostatnich kościołów na Islandii zbudowanych w tym stylu.

Hofskirkja

Diamond Beach – Lodowe diamenty na czarnej plaży

📌 Musicie to zobaczyć!

Czas zapakować się do samochodu i wyruszyć w dłuższą podróż do Höfn, gdzie spędzicie dzisiejszą noc. Po drodze będziecie mijać Diamond Beach, więc warto zwrócić uwagę na pogodę i porę dnia. 

Zwiedzanie Diamond Beach macie zaplanowane na dzień szósty, ale jeśli pogoda dopisuje, warto się tutaj zatrzymać już dzisiaj. W deszczowy, szary dzień lodowe bryły nadal robią wrażenie, ale nie lśnią jak szlachetne kamienie. To promienie słońca nadają im wyjątkowy blask. 

Gdy jechałam do Höfn, miałam przepiękną pogodę, więc nie chciałam ryzykować i postanowiłam zatrzymać się tutaj chociaż na chwilę. Zaparkowałam na parkingu po zachodniej stronie mostu i poszłam pospacerować po plaży. Diamenty były zjawiskowe!

Diamond Beach
Diamond Beach
Diamond Beach

Dostępne są tutaj trzy parkingi: po zachodniej stronie mostu, po wschodniej stronie mostu i przy jeziorze Jökulsárlón. Opłata wynosi 1000 ISK (płatność przez aplikację Parka). Wystarczy zapłacić na jednym parkingu i można dowolnie przeparkowywać samochód między nimi.

Dlaczego to ważne? Ponieważ fale nie zawsze wyrzucają diamenty na brzeg równomiernie. Czasami odłamki lodowca znajdziecie po wschodniej stronie wybrzeża, a czasami po zachodniej. Mnie udało się trafić za pierwszym razem. Podziwiam kryształy po zachodniej stronie i pomijam stronę wschodnią oraz Jökulsárlón, wiedząc, że wrócę tam za kilka dni. 

Höfn

🫠 Czas na relaks

W Höfn zbierzcie siły na kolejne dni wycieczki. Ja zatrzymałam się w domkach Aurora Cabins, które mogę szczerze polecić. Höfn to małe portowe miasteczko, które będziecie mogli zwiedzić kolejnego dnia.

Aurora Cabins Iceland

Dzień 5

Stokksnes i Vestrahorn – Ulubione miejsce fotografów

📌 Musicie to zobaczyć!

Poprzednie dni gotowego planu podróży po Islandii były dosyć intensywne. Właśnie dlatego dzień piąty poświęcicie na odpoczynek i zebranie sił na kolejne trekkingi. 

Wyśpijcie się, a następnie o dowolnej porze wyruszcie na półwysep Stokksnes, skąd roztacza się znakomity widok na górę Vestrahorn.

Półwysep Stokksnes stanowi własność prywatną i obowiązuje tutaj opłata za wstęp w wysokości 1000 ISK za osobę. Bilety kupicie w Viking Cafe. Po uiszczeniu opłaty możecie wjechać na półwysep samochodem i zaparkować na jednym z trzech parkingów. Proponuję zostawić samochód na ostatnim z nich, przy latarni morskiej, i stamtąd ruszyć na spacer po okolicy. 

Dostępnych jest tutaj kilka tras trekkingowych. Ja przeszłam żółty szlak (6,4 km wokół plaży Kirkjusandur) i czerwony (kolejne 4,5 km wzdłuż wybrzeża Drapsbjorg, gdzie można obserwować ptaki oraz wylegujące się na plaży foki; tych ostatnich niestety nie spotkałam). Dostępny jest również szlak niebieski, czyli pętla prowadząca wokół szczytu Kambhorn przez plażę Hvammsfjara (11 km).

Wskazówka: ponieważ jest to dzień odpoczynku, a przed Wami jeszcze kilka aktywnych dni, pozwólcie sobie na spędzenie go w spokoju i bez pośpiechu. Trasa żółta plus spacer do latarni morskiej w zupełności wystarczą, by poczuć klimat Stokksnes. 

Vestrahorn
Stokksnes i Vestrahorn
Stokksnes Latarnia Morska

Höfn – Lokalna stolica homara

🫠 Czas na relaks

Po spacerze czas na obiad, więc wróćcie do Höfn, lokalnej stolicy homara. To portowe miasto słynie z połowów tego specjału, co czyni je idealnym miejscem, by spróbować tego wyjątkowego dania. Osobiście polecam restaurację Pakkhús, ale homara znajdziecie tu praktycznie w każdym menu. Noc ponownie spędzicie w Höfn.

Pakkhús Höfn

Sprawdź kolejne dni podróży!

A o poranku wyruszycie w podróż powrotną przez laguny lodowcowe do krainy ognia. Jesteście gotowi? Już wkrótce ostatnia część podróży! Macie pytania? Zadajcie mi je w komentarzu!

Dodaj komentarz